Spis treści
Czym jest choroba symulatorowa?
Choroba symulatorowa najczęściej występuje u osób korzystających z gogli wirtualnej rzeczywistości, a także pośród profesjonalnych pilotów biorących udział w symulacjach lotu. Co ciekawe, zjawisko to jest bardzo często obserwowane wśród zwyczajnych graczy korzystających z komputerów, laptopów czy przechodzących kolejne tytuły na konsolach. Po kilkunastu lub kilkudziesięciu minutach zabawy można zauważyć u siebie niepokojące sygnały, takie jak:
- Ból głowy,
- Zawroty głowy,
- Nudności,
- Zmęczenie,
- Odrętwienie.
Chociaż są one niepokojące, to zazwyczaj nie stanowią zagrożenia. Warto jednak skonsultować się z lekarzem. Nie mniej, choroba symulatorowa dotyka naprawdę wielu graczy, a powód jej zaistnienia jest bardzo prosty. Umysł gracza dostaje sprzeczne sygnały. Z jednej strony widzi ruch na ekranie, ale z drugiej strony nie ma informacji o tym, żeby ciało się poruszało. W związku z tym uznaje, że widziany obraz jest zwyczajną halucynacją i uruchamia proces ochronny, który objawia się wyżej wymienionymi dolegliwościami. Mogą one utrzymywać się nawet do 20 godzin od momentu wyłączenia gry.
Istotną informacją dla graczy jest fakt, że choroba symulatorowa występuje podczas zabawy przy grach 3D. Nie ma miejsca, kiedy ogrywa się platformówki czy gry w rzucie izometrycznym.
https://twitter.com/GoogleARVR/status/1656396931625545730
Jak poradzić sobie z chorobą symulacyjną?
Na szczęście nie trzeba rezygnować z tej formy rozrywki i można zastosować kilka prostych sztuczek, które zniwelują efekty tej nieprzyjemnej dolegliwości. Przede wszystkim należy pamiętać, że w momencie wystąpienia pierwszych objawów, konieczne jest przerwanie rozgrywki. Jej wznowienie możliwe jest dopiero po całkowitej poprawie samopoczucia – w przeciwnym razie natężenie symptomów będzie się zwiększać i dłużej utrzymywać.
Jak w takim razie grać, żeby choroba symulatorowa nie występowała? Trzeba przy tym trochę poeksperymentować, ale z pewnością warto poświęcić na to czas. Przede wszystkim należy zadbać o kilka rzeczy:
- FPS – warto pokombinować z odpowiednią ilością klatek na sekundę. Najczęściej optymalną wartością jest 90 FPS, chociaż w zależności od konkretnego gracza, może być wymagana ich mniejsza lub większa ilość.
- Pole widzenia – warto zadbać o szerszy kąt widzenia w grze (większa rozdzielczość lub większy monitor). W ten sposób zniweluje się poczucia przebywania w ciasnym korytarzu.
- Wiatrak – niewielki wiatraczek pozwoli oszukać mózg. Delikatny powiew powietrza sprawi wrażenie łagodnego ruchu, przez co umysł nie będzie traktować gry jak iluzji.
- Odświeżanie monitora – jeśli jest zbyt niskie, to mogą wystąpić silne bóle głowy.
- Zbyt bliska odległość od ekranu – jeśli siedzimy zbyt blisko ekranu, można mieć wrażenia zanurzenia w wirtualnym świecie, co utwierdza umysł w przekonaniu, że musi walczyć z halucynacjami.
Choroba symulatorowa w zdecydowanej większości dotyczy użytkowników gogli VR. Jednak w przypadku komputerów i konsol również mogą pojawić się zaburzenia. Warto robić regularne przerwy podczas rozgrywki oraz zadbać o właściwe ustawienia gry, monitora i całego stanowiska. Tym sposobem zadbamy o wysoką jakość zabawy, a także o swoje zdrowie.