Burza śnieżna jest niezwykłym zjawiskiem, które łączy w sobie intensywne opady śniegu z błyskawicami przecinającymi niebo. Ostatniej nocy można było obserwować ją w Warszawie. Choć dla wielu osób jest to wyjątkowo klimatyczne przeżycie, to nie brakuje też osób, którym znacząco utrudniła życie. Śnieżyca w połączeniu z wiatrem przekraczającym momentami 70 km/h naprawdę może dać się we znaki. Powstające oblodzenie i znaczne ograniczenie widoczności sprawiły, że wiele dróg było nieprzejezdne. Samochody stały nawet po kilka godzin w korkach, cierpliwie (lub nie) czekając na odśnieżarki. Te jednak miały wiele pracy, i tak na przykład na drodze S7 utworzył się korek, gdzie samochody stały w miejscu przez ponad 2 godziny, a kierowcom nie pozostało nic innego, jak tylko narzekać.
Prezydent Rafał Trzaskowski apelował do właścicieli i zarządców nieruchomości, by nie odwlekali odśnieżania chodników, na których miejscami tworzyły się zaspy niemal nie do przekroczenia. Zasugerował również, żeby w miarę możliwości korzystać z metra i tramwajów. Tutaj niestety pojawił się kolejny problem, ponieważ o ile metro funkcjonowało bez zarzutu, to tramwaje już niekoniecznie. Ze względu na oblodzone szyny jeździły powoli i też nie uniknęły przestojów. Spowodowane one były chociażby samochodami i autobusami, które utknęły na przejazdach i nie były w stanie ruszyć z miejsca.
https://twitter.com/MichalPisarek_/status/1746975555700900056?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1746975555700900056%7Ctwgr%5E684471265cf32e7970970231abd8565e54a2dee3%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwiadomosci.wp.pl%2Fburza-sniezna-warszawa-sparalizowana-6985095763974656a
Również przed Belwederem miała miejsce sytuacja, która wzbudziła wiele komentarzy. To właśnie tam utknął autobus, który przez dłuższy czas nie był w stanie wyjechać pod górę, blokując tym samym przejazd. Tym razem jednak nie została w to wciągnięta polityka, a ZTM nie było oskarżone o próbę przeprowadzenia sabotażu i opóźnienia prezydenta Andrzeja Dudy.
Liczne incydenty na warszawskich drogach
Trudne warunki atmosferyczne spowodowały wystąpienie licznych incydentów, które dodatkowo spowalniały ruch i potęgowały opóźnienia. W znacznej mierze była to „zasługa” autobusów, które ślizgały się na drogach i blokowały przejazdy. Takie sytuacje miały miejsce w wielu miejscach, m.in.:
- Trasa S8 (zjazd na ulice Łabiszyńską),
- Al. Jerozolimskie (na wysokości Blue City),
- Wyjazd z ul. Wojciechowskiego na ul. Traktorzystów,
- Ul. Mickiewicza – utknęło tam ok. 13 autobusów, przy czym dochodziło między nimi do stłuczek.
Największe utrudnienia wystąpiły na wjeździe z ul. Wersalskiej na Wał Miedzeszyński. Jeden autobus próbował tam wjechać pod górę, ale nie dał rady, w związku z czym zablokował dwa pasy ruchu. Drugi autobus próbował go wyminąć i również utknął, tym samym całkowicie uniemożliwiając przejazd drogą.
ZOM oznajmił, że w poniedziałek 15 stycznia w okolicach godziny 14:00 działały na terenie miasta 42 posypywarki. Jednak o godzinie 18:00 nad stolicę nadeszła burza śnieżna z opadami śniegu i wyładowaniami atmosferycznymi na niespotykaną skalę. W związku z tym w Warszawie działało łącznie 170 posypywarek, a służby miejskie próbowały zapanować nad powstającym chaosem.
Utrudnienia dotknęły także PKP, które odnotowywało (a to niespodzianka!) znaczne opóźnienia, a część relacji była odwoływana lub skracana.
Służby intensywnie pracowały nad usunięciem skutków burzy śnieżnej w Warszawie. Teraz, choć pogoda uległa już znacznej poprawie, chodniki oraz ulice miejscami wciąż są zaśnieżone i oblodzone. Najbardziej zdradliwe miejsca wyglądają na suche, jednak pokrywa je cienka warstwa śliskiego lodu. Tak więc uważajcie na siebie!